Środowisko lekarskie podniosło słuszny protest przeciwko nowelizacji art. 155 k.k., jaką zaproponowało Ministerstwo Sprawiedliwości [1], polegającej na takim podwyższeniu zagrożenia karą, aby jedynie wyjątkowo możliwe było orzeczenie wobec lekarza oskarżonego o czyn nieumyślnego spowodowania śmierci pacjenta kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Praktyczną konsekwencją proponowanych zmian byłaby realna groźba więzienia dla każdego, kto wykonuje zawód medyczny. Prezydent skierował kontrowersyjną nowelizację do Trybunału Konstytucyjnego, a kwestia jej wejścia w życie została odroczona . Problem postulowanego kierunku zmian powróci, dlatego warto rozmawiać o racjonalności polityki karnej w zakresie błędów lekarskich, a także o wypracowaniu skutecznego systemu reagowania na tzw. zdarzenia medyczne.
Warto zwrócić uwagę, że przywoływany po wielokroć w niedawnej debacie art. 155 k.k., opisuje czyn nieumyślnego spowodowania śmierci, który zarzucany jest lekarzom znacznie rzadziej, aniżeli czyn z art. 160 § 2 k.k., polegający na narażeniu na bezpośrednie niebezpieczeństwo śmierci lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Oba artykuły chronią życie i zdrowie człowieka, ale różnica pomiędzy nimi jest zasadnicza, Nieumyślne spowodowanie śmierci polega na takim naruszeniu zasad wykonywania zawodu lub sztuki medycznej, którego skutkiem jest zgon pacjenta. Przy czym warunkiem przypisania lekarzowi czynu z art. 155 k.k. jest, aby materiał dowodowy, w szczególności opinia biegłych, jednoznacznie wskazywał, że określone działanie lub zaniechanie skutkowało śmiercią.
Dla zaistnienia przestępstwa z art. 160 § 2 k.k. nie jest konieczny skutek w postaci zgonu lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Do jego popełnienia dochodzi wówczas, gdy lekarz działaniem lub zaniechaniem nieuzasadnionym zasadami wykonywania zawodu lub sztuki medycznej naraża pacjenta na ryzyko śmierci lub kalectwa. Wystarczy zatem, aby materiał dowodowy w takiej sprawie, wskazywał na tak poważny błąd diagnostyczny lub terapeutyczny, którego skutek mógł okazać się tragiczny, a niebezpieczeństwo jego nastąpienia było bezpośrednie.
Jak wynika z powyższego, przypisanie lekarzowi przestępstwa z art. 160 § 2 k.k. jest dowodowo wyraźnie łatwiejsze, aniżeli czynu z art. 155 k.k., ponieważ nie wymaga wykazania istnienia obiektywnego związku przyczynowego między określonym postępowaniem lekarza a zgonem pacjenta. W praktyce zatem sprawy, w których lekarz oskarżony jest jedynie o narażenie pacjenta na niebezpieczeństwo zdarzają się wyraźnie częściej, aniżeli sprawy, kiedy oskarżony jest również o nieumyślne spowodowanie śmierci. Nie ulega przy tym wątpliwości, że czyn polegający na nieumyślnym spowodowaniu śmierci jest co do zasady bardziej szkodliwy społecznie, niż tylko narażenie na niebezpieczeństwo takiego skutku, Pewną niespójnością systemu kar jest zatem to, że przestępstwo z art. 155 k.k. zagrożone jest taką samą karą, jak przestępstwo z art. 160 § 2 k.k., tzn. od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Niespójność tę próbuje wykorzystać Ministerstwo Sprawiedliwości forsując podwyższenie zagrożenia w art. 155 k.k.
Kierunek zmian obrany przez Ministerstwo Sprawiedliwości jest oczywiście błędny. Przyniesie wiele negatywnych konsekwencji dla służby zdrowia, a śmiem wątpić, aby w jakimkolwiek stopniu przyczynił się do rozwiązania problemu błędów medycznych i ich konsekwencji. Jestem zwolennikiem depenalizacji błędów lekarskich, ale uważam, że zmiany powinny nastąpić równolegle na dwóch płaszczyznach. Na gruncie Kodeksu karnego dla odpowiedzialności lekarzy podstawowe znaczenie ma art. 160 § 2 k.k., który kryminalizuje wszelkie odstępstwa od sztuki medycznej skutkujące bezpośrednim niebezpieczeństwem śmierci lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pacjenta, a nie tylko te, które skutkowały zgonem. Artykuł ten stanowi obecnie podstawowe narzędzie prokuratury do ścigania lekarzy. Dlatego też zmiany idące w kierunku depenalizacji konieczne są przede wszystkim w zakresie odpowiedzialności za czyn z art. 160 § 2 k.k., a nie art. 155 k.k., który kryminalizuje zachowania lub zaniechania daleko poważniejsze w skutkach.
Drugim aspektem zmian, jakie powinny nastąpić, jest stworzenie skutecznego sposobu reagowania na tzw. zdarzenia medyczne i szkody, jakie niosą dla pacjentów i ich rodzin. Uważam, że inicjatywa w zakresie stworzenia skutecznego systemu rozwiązywania sporów z pacjentami powinna wyjść ze strony środowiska medycznego we współpracy z zawodami prawniczymi oraz towarzystwami ubezpieczeń, ponieważ jego funkcjonowanie będzie kluczowym argumentem za depenalizacją błędów, a jak mieliśmy okazję niedawno się przekonać, politycy proponują nam jedynie populistyczne i szkodliwe rozwiązania.
Opublikowano w miesięczniku „PULS” 9/2019 (293)
[1] Ustawa z dnia 16 maja 2019 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw.