Opieka okołoporodowa oraz w szczególności sam poród niosą ze sobą ryzyko poważnych, często nieodwracalnych szkód na zdrowiu dziecka i matki. W przeciwieństwie do innych obszarów medycyny standardy opieki okołoporodowej zostały uregulowane stosownym rozporządzeniem Ministra Zdrowia (Dz. U. Nr 112, poz. 654, z późn. zm.), co z pewnością wpłynęło na poprawę jakości świadczeń medycznych. Nawet najprecyzyjniejsza regulacja nie wyeliminuje jednak przypadków, kiedy dochodzi do szkody u pacjenta, przy czym zwraca się uwagę1, że w Polsce jest ich niestety więcej, aniżeli w krajach Europy Zachodniej. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest niewątpliwie wiele. Wymienię z jednej strony złą sytuację ekonomiczną polskiej służby zdrowia, a z drugiej – nadmierną w moim przekonaniu obecność kwestii światopoglądowych w dziedzinie ginekologii i położnictwa.
Wspomniane wyżej standardy wyznaczone rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości mają o tyle istotne znaczenie, że ich przestrzeganie, obok posiadania odpowiedniej wiedzy i wykazywania szczególnej staranności w opiece nad matką i dzieckiem, mogą decydować o braku winy po stronie personelu medycznego w przypadku wystąpienia szkody.
Błędy lekarskie przy porodzie
Do najczęstszych sytuacji, w których sądy stwierdzają zawiniony błąd lekarski, należą: znaczne opóźnienie porodu, niedokonanie cesarskiego cięcia mimo bezwzględnych wskazań medycznych, brak intensywnego nadzoru nad matką w sytuacji, gdy istniało ryzyko powikłań, brak odpowiednich badań pozwalających ustalić stan zdrowia matki oraz płodu. Odpowiedzialność placówki medycznej może w szczególności dotyczyć zakażenia bakteryjnego przy porodzie, będącego skutkiem braku higieny, sterylizacji narzędzi, niezachowania rygorów sanitarnych.
Orzeczenia sądów związanych ze szkodami przy porodzie
Spośród wielu orzeczeń wydanych przez sądu powszechne w sprawach związanych ze szkodami przy porodzie2, chciałbym zwrócić uwagę na kilka, które wydają się szczególnie istotne dla praktyki. Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z dnia 21 lutego 2006 r., I AC a 69/06, stwierdził, że błędem w sztuce lekarskiej kontynuowanie porodu siłami natury, w sytuacji, gdy z uwagi na wyniki badań KTG, dla każdego posiadającego podstawowe przygotowanie fachowe było oczywiste, że dziecko – mimo powszechnie stosowanej możliwości zapobieżenia temu urodzi się martwe bądź kalekie. Następstwem tak przeprowadzonego porodu było ciężkie kalectwo dziecka: niedotlenienie, porażenie mózgowe, padaczka oraz wodogłowie. Jako oczywiście bezzasadny potraktowany został argument pozwanego szpitala, że zadośćuczynienie należne matce i dziecku winno zostać obniżone ze względu na trudności ekonomiczne pozwanego szpitala. W wyroku Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 10 listopada 2009 r., I ACa 523/09, przy okazji podobnej sprawy stwierdzono natomiast, że szkoda dziecka polegająca na ciężkim czterokończynowym mózgowym porażeniu dziecięcym z niedowładem i padaczką lekoodporną jest wynikiem niedotlenienia mózgu w okresie okołoporodowym. Zdaniem biegłych opiniujących w tej sprawie ciąża przeterminowana jest ciążą wysokiego ryzyka i należało brać pod uwagę wykonanie planowego cesarskiego cięcia, a stan zdrowia małoletniego powoda jest konsekwencją decyzji lekarza prowadzącego co do wyboru drogi, terminu, przebiegu i sposobu ukończenia porodu. W rezultacie zasądzono na rzecz dziecka kwotę 600.000 zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę oraz rentę w wysokości 5630 zł miesięcznie.
Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2010 r., V CSK 287/09, dotyczył sytuacji, w której dziecko na skutek porodu doznało porażenia splotu barkowego i ograniczenia ruchomości ręki oraz barku, w wyniku czego stała się osoba niepełnosprawną. W trakcie porodu lekarz zastosował niebezpieczną metodę Kristellera, która dopuszczalna jest jedynie w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia matki, co nie miało miejsca. Sąd Najwyższy stwierdził przy tej okazji, że do obowiązków lekarzy oraz personelu medycznego należy podjęcie takiego sposobu leczenia, które gwarantować powinno, przy zachowaniu aktualnego stanu wiedzy i zasad staranności, przewidywalny efekt w postaci wyleczenia, a przede wszystkim nie narażenie pacjentów na pogorszenie stanu zdrowia. Podkreślił w ten sposób prawny wymiar reguły primum non nocere. W innym wyroku Sądu Najwyższego (I CSK 389/10, OSNC 2012, nr A, poz. 22, PS 2012, nr 7–8), dotyczącym dziecka urodzonego bez oznak życia po 14 godzinach porodu, stwierdzono, że wadliwym postępowaniem lekarzy było kontynuowanie przez wiele dni porodu siłami natury mimo bezwzględnych wskazań do zakończenia ciąży zabiegiem cesarskiego cięcia. Wielomiesięczne próby odwrócenia skutków w postaci trwałego uszkodzenia mózgu dziecka okazały się bezskuteczne, a zgon poprzedziło niewyobrażalne cierpienie. Zasadzając na rzecz rodziców odszkodowanie w związku z krzywdą dziecka wskazano, że nie może ono być obniżone tylko dlatego, że otrzymają je spadkobiercy, a zatem inne osoby, aniżeli ta, która faktycznie doznała krzywdy.
W wszystkich omawianych sprawach zwracano uwagę na fakt, że odmowa przyjęcia przez szpital lub towarzystwo ubezpieczeń jakiejkolwiek odpowiedzialności, skutkująca długoletnim procesem, w rezultacie doprowadziła do pogłębienia poczucia krzywdy u pacjentów i przyczyniła się do zwiększenia wysokości należnych świadczeń. Na tego rodzaju konsekwencje od wielu lat zwraca się uwagę w orzecznictwie Sądu Najwyższego (por. wyrok SN z dnia 9 stycznia 1978 r., IV CR 510/77, OSNCP 1978, nr 11, poz. 210).
1M. Nesterowicz, Prawo medyczne. Komentarze i glosy do orzeczeń sądowych, Warszawa 2017, s. 527 i n.
2Ibidem.